poniedziałek, 8 października 2007

Wrażenia z trekkingu

Trekking w dolinie Markha jest jednym z najczęściej wybieranych i najprostszych trekkingów w Ladakhu. Trasa jest bardzo piękna, jeżeli chodzi o krajobrazy. Ponadto, wielbiciele zabytków oraz buddyści znajdą wiele starych klasztorów (gomp) na trasie. Gompy często położone są w takich miejscach, które na pierwszy rzut oka wydają się niedostępne.
O krajobrazach pisać można wiele. Przełomy rzek, głębokie wąwozy, żyzne doliny przybierajace o tej porze roku kolory jesieni, otoczone surowymi, wręcz pustynnymi górami. Widoki na bardzo "górzyste" góry - pasmo Zanskar. To już nie są pustynne bałuchy, a skaliste, ostre góry, z przewieszonymi ścianami, sterczącymi turniami i niedostępnymi graniami. Dolina Markha oddziela pasmo Stok od Zanskaru. Ta granica jest bardzo wyraźnia. Góry na północ to właśnie te bałuchy, choć też potrafią pokazać swoje mocno zerodowane turnie. Te na południu, Zanskar, to już coś innego. O ile nasz łatwy w sumie trekking opisano jako "moderate - demanding", o tyle trekkingi w Zanskarze zwykle mają uwagę "difficult" lub "extremely difficult". Tak, trzeba będzie się kiedyś tam wybrać. Nasz "horseman" opowiadał, jak w lecie tego roku był na 31 dniowym trekkingu w Zamskarze. My mieliśmy 2 przełęcze na cały trekking - on, towarzysząc jednemu człowiekowi (tak, ten trekking to tylko 2 osoby - nasz "horseman" i ktoś ze Słowenii) miał codziennie jedną.
Współpraca z "kierowcą koni" układała się bardzo dobrze. Zresztą wszystkie spotkania z mieszkańcami Ladakhu były bardzo miłe. Przeżyliśmy tu miły, piękny, choć chwilami trudny czas. Jak już pisałem, każdy coś odkrył, zobaczył coś nowego, przeżył coś, czego wcześniej nie znał. To najważniejsze, co w każdym z nas zostanie już na stałe.
Zdjęcia. Będą mam nadzieję. To pierwszy wyjazd, gdzie sprzęt fotograficzny, zarówno ten tradycyjny na film jak i cyfrowy zachowywał się nieprzewidywalnie. Czy wszystko, co jest utrwalone na filmach i kartach da się odtworzyć pokaże przyszłość.
Mamy dalsze plany. Jutro lecimy przez Delhi do Khajuraho. Pozwiedzamy trochę zupełnie innych zabytków i wygrzejemy się po zimnym Ladakhu.

Brak komentarzy: